…dlaczego? dlaczego? dlaczego?…wszyscy pytaja dlaczego…no mial dosyc…zycie go przeroslo i postanowil odejsc…powiedzial „ja wysiadam Ankosz” i juz go nie bylo.
Tej nocy poszedl na noc do pracy, bylo zimno, to byl bardzo wietrzny dzien…zrobil nekrolog na komputerze, napisal list…a nastepnie wypchnal sie z okna z taka sila, ze mial drzazgi za paznokciami.
Czesto rozmawialismy o przyszlosci…w przyszlosci nadal bylismy przyjaciolmi, nadal spotykalismy sie na kawe…on mial zone, a ja meza…pilismy kawe a wokol biegaly dzieciaki…ciekawe jakim by byl ojcem?…czesto rozmawialismy o przyszlosci…
…bylby cudownym ojcem…