zwariowalam

swiruje juz…tak…swiruje…chyba…

nie jestem silna, poddaje sie…nie mam juz sil przekonywac ludzi, ze warto zyc…sama nie mam tej pewnosci, ze warto…tak…to nie pomylka, zastanawiam sie nad tym juz dosyc dlugo…bo jaki sens tego wszystkiego?…czy zyjemy po to, zeby cierpiec?…jesli tak, to moze lepiej odejsc???

pozwalam sie wykorzystywac…mowie innym jak maja walczyc o swoje, a sama daje sie robic…echhh…wszyscy uwazaja, ze ja nie mam problemow, bo przeciez jak ja moge je miec?…powinnam sobie z nimi radzic sama…bo przeciez taki zawod mam…przeciez latwiej jest…achhh….chyba nie powinnam tego zostawiac na blogu…

przestaje wierzyc w sama siebie…dzisiaj ktos udowodnil mi, ze jestem glupia…tak zupelnie przez przypadek…a moze sam chcial sie bronic przed moimi zarzutami?…nie wiem, ale poczulam sie jak…

…chyba wymagam zbyt wiele od siebie…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *