wiesz…wspominam nasza ostatnia rozmowe przez telefon…nadal pamietam Twoj glos…
…ale najczesciej widze Cie w twoim mieszkaniu…pukam…otwierasz drzwi, na powitanie lekko calujesz mnie w usta i przytulasz do siebie…czuje zapach Twojej wody i pasty do zebow;-)))…a pozniej to juz nic nie pamietam…ciagle ten sam obraz przed oczami…
…pamietam jeszcze sny…zwlaszcza ten jeden…to byly moje pierwsze urodziny po tym, jak…i polozyles mi glowe na kolanach, a ja plakalam ze szczescia, ze jestes i ze to byl sen…
:((( ciekawa bylam czy dzis napiszesz i jesli tak co jak bedzie to wygladalo no i jak zwykle mnie zaskocyzlas, jak bylam u Babci zoabczylam w kalendarzu date 12.02 – pomyslalam o TObie o tym co sie stlo i tak jakos zrobilo mi sie smutno, powiezialm Babci o tym co piszesz – te zposmutniala, zaczela wspominać Mamę to jak jej barkuje potem to jzu zupelnie obie posmutniałysmy. Ja bym chciala wykreślić 27.07…ech. DLaczego sie nie da:((((
Sen… takie sny warte są pamięci… Boże… jak bardzo są warte…
[sic!]