samotnosc z wyboru…

…czy to wybor, czy tylko tak sie mowi, gdy sie chce samego siebie oszukac…

…od pewnego czasu przygladam sie roznym zwiazkom i dochodsze do wniosku, ze mazczyzna i kobieta nie potrafia zyc razem w zgodzie…zawsze cos musi byc nie tak, zawsze ktos nawali, a nawet jak jest dobrze to szuka sie czegos, aby tylko sie posprzeczac…a pozniej jest cierpienie, sa lzy…i wszystko sie konczy…jaki wiec sens tego wszystkiego?…

…wszystkie moje idealy sie wala…wszystko w co wierzylam nie istnieje…zycie wszystko zweryfikowalo…ale to smutne

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na „samotnosc z wyboru…

  1. HomoSapiens pisze:

    …samotność z wyboru?… tak sie tylko mówi 😉

  2. elka pisze:

    Niczego chyba się tak bardzo nie boję jak samotności..
    ..nie wierzę, że to jest wybór..

  3. Juve(łza) pisze:

    Razem źle… osobno jeszcze gorzej… a jednak kochamy się… odchodzimy, kłócimy… ale nie możemy żyć bez drugiego człowieka… Szukamy go do śmierci…

    [sic!]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *