…cos we mnie umarlo…

…w nic juz nie wierze…nie ma milosci, nie ma przyjazni, nie ma nic…ludzie sa samolubni i sa tylko wtedy, gdy kogos potrzebuja…pozniej znikaja i slad po nich zanika…nie ma przyjazni, a ta ktora istniala, nie byla prawdziwa…eeeeee…

…to juz chyba lepiej byc samotnym niz zawiedzionym…

(musze jeszcze popracowac nad emocjami i bedzie dobrze…wszystko mozna wypracowac)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na „…cos we mnie umarlo…

  1. Arthur pisze:

    OJ teo!
    Niewolno tak myslec!
    Nie trac wiary w zycie, prosze cie!
    Wiem ze to niema znaczenia i tobie nic nie pomorze i daje ale powiem ci ze ja cie nigdy nie opuszcze :-)
    Bende zawsze do ciebie tutaj wracal…hyba ze mnie wygonisz……….

  2. HomoSapiens pisze:

    A właśnie, że nieprawda teoś!:-)

  3. Juve(łza) pisze:

    Można liczyć tylko na siebie… a jeśli i tego brak…? To…

    PS. witam w domu… bo chyba już wróciłaś?

    [sic!]

  4. HomoSapiens pisze:

    …nie ma Cie i nie ma… tęsknie!… :-)

  5. madźka pisze:

    Oj kochana,nie wierzę Ci,że sama w to wierzysz..Gdyby tak był to świat dawno by się już rozpadł…Ja jestem dowodem na to,że miłość istnieje,bo się nią karmię od kiedy się urodziłam.Przemyśl moje życie…Ostanio trochę do dupy-nie da się ukryć,ale nigdy jeszcze nie czułam się tak szczęśliwa i wolna jak teraz-nie kochaj nikogo konkretnego-pokochaj życie,a pokochasz wszystkich.A doły są właśnie po to,żeby odkrywać,że przyjażń istnieje(BEZINTERESOWNA!)

  6. MaMadźka pisze:

    Nie mogę się powstrzymać od jeszcze jednego komentarza,dlaczego zniknęło „ma” przy madźka powyżęj?????

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *