…sobotni wieczór, a ja siedzę sama w domu…wspominam wydarzenia z przeszłości…wspominam moją „psepsółkę” i zaczynam rozumieć coraz więcej…z dnia na dzień…wiem, że bardzo za nim tęsknie i chyba nie ma dnia, w którym choć raz bym o nim nie pomyślała…nie istnieje już nikt, kto mógłby go zastąpić, bo tutaj, w tym związku tak wiele rzeczy miało na to wpływ…jakość tej przyjaźni, a także i czas…
…18 długich lat…jakże różnych…ale zawsze razem, zawsze w kontakcie…nawet jak wyjeżdżałam pozostawaliśmy w ścisłym kontakcie…zawsze mogłam na niego liczyć, a on chyba też na mnie…mówię chyba, bo to tylko on może ocenić…
…kiedyś zapytam go o to……jeszcze nie teraz, ale kiedyś na pewno to zrobię….
…słucham U2 i bardzo za Tobą tęsknię psepsółko….
Pewnego dnia wszyscy się Tam spotkamy…