…moim wrogiem jst zmęczenie…jestem drażliwa, pobudzona i okropna…
Udało się w końcu otworzyć przewód doktorski…fajnie, ale teraz zrobiło się bardzo poważnie, bo teraz to już będę musiała to skończyć…czy ja tego chcę?…no właśnie…
…zawsze są dwie strony medalu…
…Mati…sama już nie wiem co z tym fantem zrobić…jest taki…sama nie wiem…tak trudno do niego dotrzeć…z jednej strony jest kochany, dobry, sprytny, a z drugiej strony tyle z nim kłopotów…ciągla coś dzieje sie przy jego udziale…ciągle spotykają go jakies kłopoty i to najczęściej zdarza się przez przypadek…on ciągle ma pecha i przez to obrywa albo on, albo my…czasami to jest ponad moje siły…nie daję rady i do tego wiem, że to jest częściowo moja wina, bo zbyt mało czasu mu poświęcam…zbyt mało…
…02 grudnia nasz rodzinka powiękzyła się o 6 ślicznych labradorków…Sonia oszczeniła się w domu, wie ogólnie mamy mały zwierzyniec…osobiście odebrałam poród, co było niesamowitym przeżyciem…ja w 7 miesiącu ciąży, siedząca na podłodze w łazience, łapiąca w locie małe szczeniaczki…
…odlotowy tydzień…
zamówiłabym chętnie jednego gdyby nie alergia :/