…podjęłam decyzję..dla mnie chyba dobrą…dla kogoś straszną w skutkach…zadaję sobie pytanie, czy jeśli działam w obronie swojej rodziny i siebie w szczególności, to czy mogę krzywdzić kogoś innego, odbierać mu coś co jest dla niego ważne?…szczególnie, że był o tym uprzedzony, że może stracić to co teraz ma…mógł spodziewać się takiego zakończenia wcześniej czy później…właściwie to nic jeszcze na dobre się nie rozkręciło…i to chyba dobry moment aby to przerwać…nie pozwolić temu rozkwitnąć…bardzo mi z tym źle, ale innego wyjścia nie ma…
…decyzja została wprowadzona w życie…muszę tylko mieć siłę aby wytrwać…