…strach…

…coraz blizej dnia powrotu…trzeba bedzie stanac twarza w twarz z rzeczywistoscia…

…boje sie, ze wroca wspomnienia, ktore wywoluja lzy. Znajome ulice i ksiegarnie…i kwiaty zloze jak zawsze…nie lubie cmentarzy…

…i pojde do jego domu, usiade na jego lozku…i poczytam swoje listy (pewnie nadal leza na biurku otwarte )…tesknie za tym pokojem, przeciez tyle cudownych wspomnien sie z tym wiaze, te sciany slyszaly wszystkie moje sekrety…ale ciiiiii…
(teraz tylko slysza jak placze)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „…strach…

  1. (łza) pisze:

    Nie umiem Ci pomóc… nikt nie umie… oni nie potrafią… ani już On… co Ci napisać? Płacz… płacz zawsze… pamiętaj… ale wróć… czas da Ci ukojenie… Nie zapomnienie, bo MASZ pamiętać, ale kiedyś spojrzysz na to zboku… choć czasem… Mam nadzieję, wierzę w to… Wierzę w CIEBIE

    [sic!]

  2. Arthur pisze:

    :-(
    Oj teo, podziwiam cie…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *