…luty…

…byłam na cmentarzu i tylko śnieg na mnie czekał…

wspomnienia stają się coraz słabsze…coraz mniej żalu i złości na niego…że odszedł…

Niestety jednak nadal 12 luty przychodzi nagle i zaskakująco…

mogę nie wiedzieć jaki to dzień w kalendarzu, a wspomnienia same atakują


…śnił mi się…


Teraz nie jest już sam na cmentarzu…

…razem z nim leży cała jego rodzina…on, jego mama i tata…

…już 10 lat jak go nie ma…10 lat temu nie pomyślałabym,

że będę paliła świeczkę na grobie całej jego rodziny…zostały tylko wspomnienia…


…coraz mniej ostre…coraz bledsze…

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *