Nowy Rok 2015

Mamy nowy rok…czy coś nowego nas czeka?…dla mnie stara rzeczywistość…wszystko bez zmian. Jeszcze tylko ostatnia runda z doktoratem i koniec. Koniec męki, koniec dni bez końca, koniec siedzenia nocami, koniec…drogi przez mękę. Do ostatniej rundy podchodzę bez emocji…zmęczona jestem. Ale takie bez emocji nie wróży nic dobrego. Odruch wymiotny, to coś, co pojawia się kiedy myślę o tej ostatniej rundzie. I to nie ze strachu, lecz ze zmęczenia materiału…obrzydzenia tematem. Czy warto było?…sama nie wiem…chyba tylko dla siebie warto było. Ale jak pomyślę o dniach spędzonych na pisaniu, dniach bez rodziny, dniach, kiedy Oni szli na fontanny a ja siedziałam sama w domu nad książką…czy było warto?…straciłam wiarę w to co napisałam, w to co zrobiłam, we wszystko straciłam wiarę. W moje małżeństwo też straciłam wiarę, bo jak czuć się bezpiecznie, kiedy wciąż do czegoś musisz się zmuszać, kiedy coś ciągle musisz udowadniać, kiedy wciąż czujesz nacisk i wyrzuty sumienia, bo czegoś nie zrobiłaś. Przestaje mnie to bawić…co ja mówię…mam tego naprawdę dosyć. Nie wiem, czy chcę ciągnąć to dalej…i nie dlatego, że go nie kocham, ale dlatego, że oboje unieszczęśliwiamy się wzajemnie – On, bo wymusza, a ja, bo zmuszam się, gdy on wymusza…trudne to jest chyba dla nas obojga.;-(((((((((

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *