…wieczny final…

obiecywałam niebo
ale to nieprawda
bo ja cię w piekło powiodę
w czerwień – ból

nie będziemy obchodzić rajskich ogrodów
ani zaglądać przez szpary
jak kwitnie georginia i hiacynt
my – położymy się na ziemi
przed brama czarciego pałacu

zaszeleścimy anielsko
skrzydłami o pociemniałych zgłoskach
zaśpiewamy piosenkę
o ludzkiej prostej miłości

w promyku latarni
świecącej stamtąd
pocałujemy się w usta
szepniemy sobie – dobranoc
zaśniemy

Halina Poswiatowska

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź na „…wieczny final…

  1. Kapitan A... a ktozby inny.. ? pisze:

    Nie ma piekla.
    Nie ma nieba.
    Jestem ja. Ty. Oni.
    Niebo jest w Tobie.
    Piekla nie ma we mnie.
    Pieklem sa inni. Nie my.
    Nie czekaj. Szukaj nieba.
    Daj sie otulic skrzydlami
    aniola ktory upadl i sie podniosl.
    Pozwol by Cieplo zastapilo pustke.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *